czwartek, 10 grudnia 2015

"Przeznaczenie sprawiedliwego i grzesznika"

Prawie 24h temu Mona przesłała do mnie sms ze swoją kolejną rozkminą. Mianowicie chodzi o powyższy tytuł. Dotyczy on psalmu 37. Przytoczmy początek: "Niech cię nie obchodzą ci, co źle czynią, niczego nie zazdrość bezbożnym. Zwiotczeją szybko - jak trawa, uwiędną - jak każda zieleń." Ps 37:1-2 I koniec "A wszyscy bezbożni zostaną zgładzeni, o ich potomstwie zginie wszelka pamięć. Sprawiedliwym zaś ześle Pan wybawienie, On bedzie im ostoją, gdy przyjadą dni ucisku. Pan śpieszy im z pomocą i niesie ocalenie, broni ich przed grzesznikami i niegodziwcami bo u Niego szukali schronienia." Ps 37:38-40

Jak dla mnie ostry pocisk, ale i pocieszenie. Pocieszenie dla mnie, że jako osoba wierząca nie muszę się przejmować tym, co ze mną będzie na końcu czasów. I nie tylko na końcu. Zobaczcie, w momencie, gdy jest nam źle, On biegnie z pomocą. Taki wielki Bóg, Król. Ogarnijcie jak wielką miłością On nas obdarzył, dla nas jest w stanie, tak na ludzki rozum, rzucić wszystko i ratować nas z ucisku. Czad!! Powinniśmy być Mu wdzięczni, tak jak jesteśmy wdzięczni przyjacielowi, gdy rzucił wszystko i przyjechał by jedynie pobyć z nami, gdy jest nam źle. Przecież właśnie w tym przyjacielu jest Bóg. To On mu powiedział "słuchaj, zostaw to wszystko i jedź, ona/on cię bardziej potrzebuje, praca nie ucieknie." Dlatego nasza wdzięczność nie powinna skończyć się na powiedzeniu tego ładnego słowa "dziękuję" tylko przyjacielowi, ale i powinniśmy uklęknąć i podziękować Bogu, że pomógł nam przysyłając do nas naszego przyjaciela.

Mona rozkminiła to tak:

"Psalm 37,  zwierciadło opatrzności - bardzo pokrzepiające, widzisz i tu nie jesteśmy sami. Jak już raz wejdziesz w bliską relację z Bogiem i chcesz iść dalej z Nim, to choćby ludzie cię gnębili, wytykali palcami, oszukiwali, wyśmiewali - to nie ma co się martwić - Pan Bóg mówi, wszystkich ich zgładzę, a ty się ostaniesz wraz ze swoim potomstwem i zaznasz wszystkiego czego chce Twoje serce - daje nam obietnice! I ja wiem, że je spełnia, jak i Ty."

Właśnie, powinniśmy uwierzyć w to, że Bóg zawsze dotrzymuje słowa. Serio! On nie rzuca słów na wiatr. Jest zbyt szlachetny. W końcu jest Bogiem, nie kłamie. Bo po co miałby to robić?! Skoro już raz dotrzymał słowa, dając nam Swojego jedynego Syna. A chyba oddanie Swojego jedynego Syna, Swojej największej miłości na śmierć za takich grzeszników to nie lada wyzwanie, co nie? No raczej. 

Z Bogiem kochani, miłej rozkminy! 
#słowopokrzepienia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz