niedziela, 11 września 2016

Akt wieczornej desperacji

Co kogo obchodzi czy wolna czy zajęta?! Wybaczcie za słowa, no ale do jasnej cholery, ja nie toaleta, żebym była wolna lub zajęta.. Moje dwadzieścia trzy wiosny to już za dużo na bycie singielką? Bo jeżeli tak to nawet jakby mi ktoś znalazł milion kandydatów to ja nie mam na takie zabawy ochoty. Ja chcę z Bożą pomocą znaleźć mężczyznę, którego najpierw nazwę swoim przyjacielem. Chcę z nim dzielić wspólne pasje, poglądy, a nie on interesuje się tym, a ja czymś innym. To nie będzie miało sensu. Musimy iść jedną drogą w stronę zbawienia, skoro się już na nią zdecydujemy.
A co ja w ogóle piszę, jak mam kiedyś mieć chłopaka, potem męża, to będę miała, a jak nie mam mieć to nie. Zaakceptuje wszystko, jeżeli takie będą plany Boga. Jego woli się nie będę sprzeciwiała. No bo po co? Nie ma sensu, przecież On wie najlepiej, co jest mi potrzebne do szczęścia. Prawdą jest to, że czuję pragnienie bycia matką, ale jeżeli nią nie będę to postaram się okiełznać mój egoizm i z pokorą to przyjmę. Przecież jestem służebnicą mojego Boga, niech mi się stanie według Jego słowa. 
Dlatego dajcie mi żyć...
#Amen