poniedziałek, 14 grudnia 2015

Przebaczenie

Człowiek jest tylko człowiekiem i nie byłabym sobą, gdybym nie zgodziła się z podpisem poniższego zdjęcia.

Nie mniej jednak nie zgodzę się z przesłaniem, które można z niego wyciągnąć. Mianowicie, nie powinniśmy od razu skreślać drugiego człowieka. Owszem, możemy zniknąć z jego życia, jeżeli ta osoba nas nie chce. Jednak nie zamykajmy drzwi, którymi ta osoba może do nas wrócić. Bo nigdy nie jest za późno na zrozumienie, że robiło się źle, że zboczyło się z trasy. Tak samo nigdy nie jest za późno na nasze nawrócenie. Bóg nigdy nie zamyka drzwi, którymi z łatwością możemy do Niego wrócić. 
Czym te moje "wypociny" uargumentuję? A już, bardzo proszę. Mam znajomą. Tylko znajomą. Z relacji, można by ją nazwać, przyjacielskiej, bez kitu dokładnie z takiej relacji, stałyśmy się jedynie znajomymi. Nasze rozmowy, jeżeli w ogóle do takowych dojdzie, zaczynają się i kończą zwykłym słowem "cześć". Przykre, ale prawdziwe. Relacja nasza popsuła się przez pewne duchowe walki, ale nie o tym mam tutaj gadać, a w zasadzie pisać. Tak nawiasem mówiąc, mam nadzieję, że ona kiedyś napisze dla was swoje świadectwo nawrócenia. Hope so! Wracając. Ostatnio nasza relacja polegała jedynie na moim codziennym narzucaniu się jej osobie poprzez wieczorne wysyłanie słowa Bożego na jej telefon. Niestety to też się skończyło, gdyż dostałam ewidentnie i bardzo, ale to bardzo dotkliwie do zrozumienia, że mam się bujać, bo marnuję jej czas. Te słowa, których nie chcę zbytnio przytaczać, bo zadały mi ogromny ból, były najgorszym ciosem w moje już poranione serce. Ale o tym, że słowa mają ogromną moc, w kolejnych postach. Wiem jednak, że szatan zrobił to celowo. Chciał pokazać mi jak nieudolnie się za nią modlę i jak łatwo, osoba chociażby teoretycznie wierząca, spada z ogromnym hukiem na dno. Szatan wytyka mi teraz to, że jestem w błędzie wierząc, że Bóg istnieje. Przecież gdyby istniał, moja modlitwa by jej pomogła, co ja mówię, gdyby istniał, ona nigdy by od Niego nie odeszła. Ależ nie szatanie! Ja już, dzięki Bogu, takie znaki czytam inaczej. Mianowicie, gdyby Bóg nie istniał, szatana też by nie było. Dlatego też, Bóg istnieje, a nienawiść szatana do Boga i do ludzi jest tak ogromna, że on za wszelką cenę chce nas do siebie zaciągnąć, wmawiając nam cokolwiek. Zazwyczaj wciska nam kit, że będziemy mieli coś, czego bardzo pragniemy, ale za to musimy oddać mu duszę. Sorry, ale ja na taki deal się nie piszę. Dziękuję, ale mam lepszą propozycję. Od samego Boga, więc hello! 
Wiem, że w momencie, gdy ktoś nas zrani, wówczas zamykamy się w sobie. Zamykamy wszelkie drzwi, którymi można do nas trafić. To jest całkowicie zrozumiałe. Jesteśmy tylko ludźmi i boli nas każdy zadany przez kogoś nam bliskiego cios. Każde ich niemiłe słowo jest jak strzał w twarz, albo tępy kij w serducho. Jednak nie warto do końca tak robić. Powinniśmy nauczyć się przebaczać, bo to droga do radości. Jeżeli nie przebaczamy, wypowiadane przez nas "Ojcze nasz" traci sens. "i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom" Prawda?! Odpuść, jak my odpuszczamy. 
Czasem warto się nad tym pochylić, zastanowić i wymazać urazę z serca. Nie każę wam zapominać, broń Panie Boże, choć to raczej byłoby lepsze dla nas samych. Co ja mówię, ja nic wam nie każę, ja proszę, żebyście w końcu z prawdziwą radością mówili modlitwę Pańską, bo ona wtedy nareszcie nabierze sensu. 

Z Ewangelii wg. św. Łukasza:
"A gdy był jeszcze daleko, zobaczył go ojciec, ulitował się nad nim, przybiegł do niego, wziął go w swe objęcia i ucałował go. Wtedy rzekł do niego syn: Ojcze, zgrzeszyłem przeciwko niebu i przeciwko tobie! Już nie jestem godzien nazywać się twoim synem. Lecz ojciec powiedział do swoich służących (...) Będziemy jeść i radować się, bo oto mój syn był już umarły, a teraz znów żyje; był zaginiony i oto znów odnalazł się." Łk, 15:20-24

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz