poniedziałek, 25 lipca 2016

Narodziny dla Boga

Rozkminiałam ostatnio, a raczej dziś po północy, gdy tylko z 24. lipca zrobił się 25., że tak naprawdę narodzenie dla świata nie jest prawdziwym narodzeniem się dla Boga. Bo przecież rodząc się dla świata, umieramy dla nieba, a umierając dla świata, rodzimy się dla nieba. Ale chcę jeszcze poruszyć to, że osobiście wydaje mi się, że w ciagu tego naszego ziemskiego życia, też możemy narodzić się dla Boga. Przecież w momencie, gdy w pełni świadomi swojej wiary i tego, że istnieje Bóg oświadczamy, że najważniejszym podmiotem od teraz w naszym ziemskim pielgrzymowaniu jest Bóg i dopiero po Nim pozycje zajmuje cała reszta, to wówczas rodzimy się dla Boga. Choć ja urodziłam się dokładnie 23 lata temu, to tak naprawdę dla Boga, mimo połączenia mnie z Nim w dniu chrztu, narodziłam się dopiero trzy lata temu. I od tamtej pory wzrastając w wierze i miłości Boga, czuję się najlepiej, tak dobrze jak nigdy. Śmiem twierdzić, że trzy lata temu moje życie dopiero się prawdziwie zaczęło. A Ty, czy już żyjesz naprawdę? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz